431
Czas na podsumowanie naszej podróży. Będzie krótko, zwarcie i liczbowo:
- 114 – dni, czyli prawie 4 miesiące, spędziliśmy poza domem
- 9 – krajów udało nam się zobaczyć lub choćby na jeden dzień postawić w nich nogę. Kolejność: ZEA – Sri Lanka – Australia – Nowa Zelandia – Singapur – Malezja – Filipiny – Wietnam – Tajlandia
- 44 – w tylu różnych miejscach nocowaliśmy
- 17 – tyle razy wsiadaliśmy i – szczęśliwie 😉 – wysiadaliśmy z samolotu
- 11 – tyloma środkami transportu się poruszaliśmy: samolotem, samochodem, vanem, autobusem, pociągiem, promem, kajakiem, trycyklem, skuterem, taksówką, metrem
- 29 i 130 – odpowiednio tyle kilogramów i litrów miały łącznie nasze plecaki
- 194 – GB materiału – zdjęć i filmów – przywieźliśmy
- 1 milion – albo i więcej – tyle mieliśmy wrażeń, a teraz mamy z nich wspomnień 🙂
Na plaży w Nelson, Nowa Zelandia |
„Naj” – chociaż nie do końca uważamy, że zawsze trzeba znaleźć coś najlepszego, największego, itp., to jednak pokusiliśmy się o zrobienie mini-ankiety wśród 2 respondentów (czyli mnie i Wojtka) i wybranie zwycięzców w kilku kategoriach J
Sydney, w tle Harbour Bridge |
- Najfajniejsze miasto: Ania – bezkonkurencyjnie Sydney (Australia), Wojtek – Queenstown, (Nowa Zelandia)
- Najsmaczniej było: w Georgetown, Penang (Malezja) oraz w Tajlandii
- Najżyczliwszych ludzi spotkaliśmy: na Sri Lance
- Najpiękniejsza natura: wyspa południowa Nowej Zelandii
- Najpiękniejsze plaże: Palawan (Filipiny)
- Największe przeżycie: Wojtek – safari w Parku Narodowym Kaudulla na Sri Lance, Ania – start wyścigu żeglarskiego Sydney-Hobart
- Najbardziej uporządkowane miejsce: Singapur
- Najmniej wydaliśmy: w Wietnamie
- Najwięcej wydaliśmy: w Australii
- Najbardziej zaskoczyła nas: Malezja
- Najbardziej rozczarowały nas: Filipiny
- Największy niedosyt czujemy po: Australii
- Najlepiej czuliśmy się: właściwie prawie wszędzie J
Nad jednym z wielu wodospadów w krainie herbaty, Sri Lanka |