Przed naszym wyjazdem do Malezji często słyszeliśmy, że Kuala Lumpur to miasto jednej atrakcji i jednego zdjęcia. I że miastu nie warto poświęcać za dużo uwagi.Teraz możemy powiedzieć, KL nie urzekło nas na tyle, że koniecznie chcemy tam wrócić. Uważamy jednak, że warto tam pojechać chociaż na 1-2 dni i oto kilka powodów dlaczego.
1.Petronas Towers, czyli największe bliźniacze wieże świata
Można zobaczyć tysiąc zdjęć z ich wizerunkiem przed przyjazdem do KL, a i tak zrobią na większości ogromne wrażenie. Zarówno z daleka, jak i stojąc u wejścia, można docenić ich majestat. Wieże Petronas warto zobaczyć zarówno za dnia, jak i w nocy.
Można też wjechać na górę, jednak my zrezygnowaliśmy. Osobiście nie lubimy wjeżdżać na znane wieże czy budowle z jednego prostego powodu – jak już na nich jesteśmy, to ich samych nie zobaczymy…
2.Batu Caves, czyli hinduistycznie świątynie ukryte w skałach
20 minut jazdy z centrum Kuala Lumpur i docieramy do innego świata. Wychodzimy z pociągu ze stacji o tej samej nazwie i czujemy się jak w małych Indiach. Stragany, sprzedawczynie odziane w sari, tłumy turystów. Już z daleka widzimy pilnującego wejścia jaskini Murugana, czyli mierzący niemal 43 metry posąd hinduskiego boga wojny. Sam posąg, oprócz funkcji strażnika, pełni współcześnie również ważną wolę w postaci… bohatera drugiego planu większości zdjęć przywiezionych przez turystów z tego miejsca. Podchodzimy do schodów i już zaledwie 272 stopnie dzielą nas wejścia do świątyń. Oprócz samych schodów zadanie wejścia utrudniają nam wszechobecne makaki oraz turyści przystający, by zrobić sobie z nimi zdjęcie… Przyznajemy, że mimo tych trudności, do Batu Caves warto było przyjechać. Jaskinie również w środku robią wrażenie.
3.Muzium Kesenian Islam, czyli Muzeum Sztuk Islamskich
Jeśli nie mieliście wcześniej do czynienia ze sztuką islamską (jak na przykład i my J), warto tu zajrzeć. Nowoczesne muzeum, w którym można zobaczyć świetnie odwzorowane miniatury świątyń muzułmańskich, a także wystawy m.in. strojów i dywanów. Wstęp płatny, jednak niedrogi (obecnie 14 MYR). Nas wizyta w tym miejscu zainspirowała i zmotywowała jeszcze bardziej do odwiedzenia m.in. Iranu 🙂
4.Jalan Petaling, czyli Chinatown
Chińczycy stanowią około 25% populacji Malezji, Chinatown więc w tym kraju to często całe dzielnice, a nie – jak w przypadku miast europejskich – pojedyncze ulice ze straganami i restauracjami chińskimi. W Kuala Lumpur centrum takiej dzielnicy stanowi ulica Petaling. Kolorowa brama zachęca do wejścia do krainy straganów, hałasu i… chaosu. My tu długo wytrzymać nie mogliśmy, ale nie żałujemy – dzięki temu poczuliśmy się przez chwilę jakbyśmy byli w Chinach 🙂
5.Muzium Negara, czyli Muzeum Narodowe
Jeśli Wasza wiedza na temat historii Malezji jest minimalna, to wizyta w tym miejscu pozwoli Wam w ciągu 2 godzin nadrobić braki. Ciekawa wystawa, pozwalająca „przejść” przez stulecia z perspektywy tego kraju. Dodatkowe plusy: bardzo tanie bilety (obecnie 5 MYR) oraz dobra lokalizacja, pozwalająca zaraz po wizycie w muzeum szybko przemieścić się np. do Muzeum Sztuk Islamskich czy Nasjid Negara.
8 komentarzy
Przepięknie tam i mam nadzieję kiedyś zobaczyć sama na żywo.
Tego Ci życzymy! Pozdrawiamy serdecznie 🙂
Bardzo ciekawy wpis i piękne zdjęcia. Mam nadzieję, że kiedyś tam dotrę i na pewno nie będę marudzić, że nie warto 😉
Haha, super! Dziękujemy za miłe słowa 🙂
Każdy zakątek świata mnie ciekawi, ale na pewno nie każdy zwiedzę, ten może:)
Życzymy tego! Pozdrawiamy!
Bardzo interesujące miejsce, choć zupełnie nie moje klimaty 🙂 Ja uciekam od dużych aglomeracji 🙂
My lubimy miasta od czasu do czasu, aczkolwiek też wolimy naturę 🙂