Połoniny, szlaki, widoki. Wszystko dobrze i poprawnie opisuje Bieszczady i to dla gór się tu przyjeżdża. Ale ten region to też miejsce, gdzie znajdziemy inne atrakcje. Więc jeśli nie przyjeżdżamy w góry, by 100% czasu spędzić na „górołażeniu”, podpowiadamy co można tu robić w okolicy zamiast, albo raczej pomiędzy czasem, kiedy chodzimy po górach!
Podążaj Szlakiem Architektury Drewnianej
Cerkiew tu, cerkiew tam… Znaków kierujących nas do drewnianych świątyń spotkamy tu sporo, znajdziemy je również przy samych drogach. Na terenie Podkarpacia znajdują się też takie wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jest to świątynia w Smolniku (którą możemy odwiedzić jadąc z Ustrzyk Dolnych w stronę Wołosatego) i cerkiew w Turzańsku, bardzo ciekawa architektonicznie, jedna z niewielu cerkwi w tzw. stylu wchodniołemkowskim (obecnie – w czerwcu 2020 w remoncie). W podobnym stylu znajdziemy cerkiew w Komańczy. Jest to jedna z najnowszych konstrukcji na tym terenie, ale stanowi doskonały przykład odbudowy cerkwi, która uległa spaleniu w 2006 r. Nawet jeśli nie jesteśmy fanami architektury sakralnej, warto zajechać do chociaż dwóch czy trzech z nich.
Wybierz się nad jezioro
Jezioro w górach to świetna sprawa. Tak się nam kojarzą na przykład piękne szwajcarskie krajobrazy. Woda i góry w jednym, widokowo świetna sprawa.
Zalew Soliński to największe sztuczne jezioro w Polsce. Zapora nad Soliną jest też największą z naszym kraju. Nawet jeśli planujemy spędzić czas głównie w górach, warto przyjechać do Polańczyka czy Soliny chociaż na jeden dzień. W sezonie roi się od żaglówek na jeziorze, można tutaj także wypożyczyć inny sprzęt pływający. Dla spragnionych większego spokoju, oprócz tych dwóch popularnych miejscowości, znajdziemy też bardziej dzikie zakątki od strony wschodniej czy południowej. Nawet jeśli nie jesteśmy żeglarzami, warto przespacerować się po zaporze solińskiej oraz wybrać na godzinny rejs po jeziorze. Ponieważ panuje tu strefa ciszy, nawet przy zwiększonym ruchu na jeziorze, nie usłyszymy tu irytującego szumu motorówek czy skuterów wodnych. Jeśli nie przeszkadza nam godzinny dojazd na szlaki górskie, można rozważyć noclegi nad jeziorem podczas całego swojego pobytu w Bieszczadach.
Jedz dania regionalne
Dobra, Śląsk ma rolady i kluski, Poznań na swojego gzika, ale że na Podkarpaciu mają tylko swoich potraw, to tego się nie spodziewaliśmy. A tym bardziej, że tak się ciekawie mogą nazywać J Kasza gryczana i kapusta to dominant potraw, które warto tu spróbować. Hyczanyky to kotlety mięsko-gryczane w sosie grzybowym, warenyky to bieszczadzkie pierogi. Najbardziej za serce, a raczej za żołądki, złapały nas fuczki, czyli racuchy z kapustą kiszoną.
Odwiedź Browar Ursa Maior
Niedźwiedzia spotkać na bieszczadzkich szlakach nie chcemy (no chyba, że z daleka), ale napić się miśka, to już nie tak straszne! Ten lokalny browar oferuje szereg różnych typów piwa, ale też zwiedzanie samego browaru. Oprócz walorów smakowych, uśmiechnie się niejedna osoba na wieść o tym, że browar jest w całości zasilany energią odnawialną – własnym prądem ze słońca.
Zobacz ruiny zamku Sobień
Zamków w tej okolicy może i niewiele, ale jak już są, to mają coś w sobie. Na wysokości 360 m. n.p.m. czekają na nas ruiny zamku, którego historia sięga XIV wieku. Z samego zamku niewiele zostało, jednak warto wejść tutaj i… znaleźć przy okazji jeden z lepszych widoków na rzekę San. Zamek znajduje się na wzgórzu o tej samej nazwie, a cały ten teren jest objęty ochroną jako rezerwat.
Zwiedź Sanok
Jadąc w Bieszczady niemal pewnym jest, że przez Sanok przejedziemy, a przynajmniej… ominiemy go bokiem. Dość popularną opcją jest zatrzymanie się tutaj na kilka godzin albo w drodze tam albo już wracając z gór. Sanok jest niespełna 40-tys miastem. W centrum na uwagę zasługuje sanocki zamek z historią sięgającą XIV wieku. W środku znajdziemy wystawę ikon a także wystawę prac Zdzisława Beksińskiego, który pochodził właśnie z Sanoka. Zresztą na pobliskim rynku znajdziemy także pomnik tego niebanalnego artysty. Sama zabudowa rynku pochodzi głownie z przełomu XIX i XX wieku. Najbardziej charakterystyczną budowlą rynku jest jasny, eklektyczny Ratusz z końca XVIII wieku. Popularnym miejscem w Sanoku jest też jego główny deptak, czyli ulica 3 maja. Na jednej z jego ławeczek znajdziemy siedzącego Dobrego Wojaka Szwejka 🙂
Oprócz atrakcji w centrum, znajdziemy tutaj także Muzeum Budownictwa Ludowego – skansen na wolnym powietrzu, na terenie którego zgromadzono chaty i inne zabudowania tego terenu. Nawet jeśli nie jesteśmy fanami muzeów etnograficznych, może się nam tu spodobać. Zaraz po wejściu na teren Parku zobaczymy rynek galicyjski, na którym odwrotowano miasteczko z przełomu XIX i XX wieku. Oprócz domów mieszkalnych znajdziemy tu także zakłady usługowe – zegarmistrza, aptekę czy pocztę. Spacerując po parku znajdziemy sektory, w których umieszczone zostały zabudowy typowe dla architektury przedwojennych grup etnograficznych – Bojków, Łemków czy Dolinian.
Odnajdź murale Arkadiusza Andrejkow
Kończymy zestawienie naszym ulubionym punktem. Największe zaskoczenie podkarpacia, o którym dowiedzieliśmy się przypadkiem. „Cichy Memoriał” to projekt Arkadiusz Andrejkowa, pochodzącego z Sanoka, który postanowił przenieść stare fotografie mieszkańców tego regionu na… ściany drewnianych stodół. Murale w wersji wersji aż trudno powiedzieć street artu, bo to chyba bardziej village art., ale poziom reprezentują mistrzowski. Na Podkarciaciu jest tych prac około 30, ale dalej powstają nowe. Polecamy zabawić się w Sherlocka i poszukać chociaż kilku prac. Część z nich znajduje się przy drodze, część za to musimy odszukać… wchodząc komuś na podwórko. To niezaprzeczalnie ciekawy projekt, który my osobiście w pełni doceniamy. Mapę znajdziecie w tym artykule, dostępna jest też mapa papierowa wydawnictwa Compass.