Na świecie pojawił się Wasz mały człowiek, a Wy marzycie o wakacjach? Takich ze słońcem albo po prostu – gdzieś daleko, gdzieś gdzie odpoczniecie od rutyny: karmienie, przewijanie, drzemka, spacer i tak w kółko? Pewnie byście może i pojechali, ale na myśl o kilkunastu godzinach w aucie robi Wam się słabo. A może by tak samolotem? Ale myślicie sobie, że się nie da, że jak z dzieckiem, co ludzie powiedzą? Powiemy Wam jedno: da się i lećcie! Poniżej podpowiadamy Wam w 10 punktach co zrobić, by się do lotu samolotem z niemowlakiem przygotować i jak go przeżyć. Niezależnie jednak od tych punktów pamiętajcie o dwóch naczelnych zasadach: 1. tylko spokój Was uratuje i 2. dystans, dystans, dystans! 🙂
1. Wybierzcie lot samolotem niedłuższy niż 3 godziny
Tak, wiemy, że nie zawsze to możliwe. Ale jeśli możliwe, to celujcie w loty krótkie. Jeśli niemowlak jest kilkumiesięczny, warto zadbać o to, by jego niekomfortowa pozycja (a niestety w samolocie taka będzie) trwała możliwie najkrócej. Poza tym krótki lot ma drugą ważną cechę – będzie Was mniej stresował. Nawet jeśli sprawdzi się najgorszy możliwy scenariusz (a raczej się nie sprawdzi!), to jakoś te 2 czy 3 godziny płaczu wytrzymacie.
2. Sprawdźcie zasady i opłaty związane z podróżowaniem z niemowlętami w danej linii lotniczej
To dość ważne. Bo opłaty za dziecko potrafią przerosnąć cenę biletu za dorosłego. I wtedy reklama w stylu: lot za 39 zł w jedną stronę może okazać się już nie tak atrakcyjna przy informacji, że za dziecko, które nie ma swojego miejsca zapłacimy nawet 120 zł, czyli 3 razy więcej… Oprócz opłaty za przelot dziecka sprawdźcie koniecznie czy i jaki bagaż Wam przysługuje. I ile sprzętu (wózek, łóżeczko turystyczne, fotelik) możecie przewieźć w cenie biletu. Co do fotelika – jeśli zdecydujecie się go zabrać, bo planujecie na miejscu poruszać się samochodem, przeczytajcie, czy możecie zabrać fotelik na pokład samolotu tak by dziecko mogło podczas lotu w nim przebywać (wtedy należy wykupić miejsce osobne, jak dla dorosłego), czy musi zostać on nadany do luku bagażowego. No i oczywiście… sprawdźcie te opłaty przed rezerwacją biletów, by się negatywnie nie rozczarować 🙂
3. Jeśli to możliwe – celujcie w odpowiednie godziny lotu
Wiadomo – łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Bo jaki mamy wpływ na to, o której do danej destynacji leci samolot? Natomiast jeśli lecicie do popularnych miejsc i to w sezonie wysokim jest duża szansa, że lotów z Waszego lotniska jest więcej niż jeden w tygodniu. O której warto polecieć? Naszym zdaniem warto celować w godziny ranne, ale sami znacie swoje dzieci najlepiej. Przykładowo – jeśli Wasze dziecko śpi codziennie do 8-9, może warto wycelować w lot o 6 rano? Oczywiście podczas zbierania się i transportu na lotnisko, a następnie na samym lotnisku najprawdopodobniej się obudzi, ale jest duża szansa, że przy starcie dziecko zaśnie na dłużej niż 10 minut 🙂
Drugą możliwością wydaje nam się, że komfortową jest celowanie w godziny wieczorne, kiedy Wasze dziecko już udaje się na nocny wypoczynek. Wtedy po całym dniu aktywności jest szansa, że po prostu będzie sobie spało.
4. Kupcie miejsca obok siebie i najlepiej z tyłu
Tanie linie lotnicze już dawno postanowiły dorobić sobie na przywileju siedzenia obok swojego towarzysza podróży i nawet jeśli potraficie wytrzymać bez partnera kilka godzin lotu, to lecąc z małym dzieckiem za partnerem będzie tęsknić w sekundzie kiedy usiądzie na innym miejscu niż to koło Was 😉 Zatem nie warto żałować takiego wydatku, zwłaszcza, że niemowlę będzie leciało na Waszych kolanach, czyli będzie dość ciasno. Partner obok to trochę więcej mikroprzestrzeni do Waszej dyspozycji umożliwiającej np. wyłożenie się dziecka na Waszych kolanach.
Z tyłu natomiast warto siedzieć, bo:
– np. Boeingu 737-800 w tyle znajdują się 2 toalety z przewijakami
– jeśli odbywacie lot tanimi liniami najprawdopodobniej nie będzie wejścia do samolotu przez rękaw, a z płyty lotniska. Wtedy możecie wejść tylnymi drzwiami i nie musieć się przeciskać przez cały samolot
– miejsce z tyłu ma też ten plus, że przy dramacie niemowlaka i scenariuszu wybuchu histerii pt. „musisz ze mną wstać”, tył samolotu na kilka minut rozprostowania kości będzie dużo lepszy niż przód…
5. Przybądź na lotnisko jak najpóźniej.
Wiemy, że duża część z nas lubi być na lotnisku z bezpieczną rezerwą czasową. Sami tak lubimy, ba, nawet cieszymy się z tego, że możemy napić się już na spokojnie kawy przed odlotem. Ale! Ta zasada nie obowiązuje kiedy mamy ze sobą małego pasażera. Długi czas na lotnisku może zmęczyć i zirytować Wasze dziecko, zatem warto zadbać o to, by maksymalnie ograniczyć tutaj stres. Żeby to się sprawdziło musicie oczywiście znać lotnisko, z którego lecicie. My najczęściej latamy z naszego Wrocławia i wiemy, że tutaj nie trzeba przemierzać kilometrów do bramki, a na kontroli bezpieczeństwa nigdy nie spędziliśmy więcej niż 10 minut.
Oczywiście jest szansa, że Wasza pociecha pokocha lotnisko jako najlepszy teatr i plac zabaw w jednym (czego Wam życzymy), ale lepiej przy pierwszym locie nie ryzykować 🙂
6. „Wymęczcie” dziecko przed lotem.
Niezależnie czy uda się Wam spełnić punkty powyżej warto, ale to bardzo warto zadbać o to, by dziecko NIE SPAŁO przed wejściem na pokład. Niezależnie ile Wasze dziecko śpi w dzień – czy macie turbo drzemki 15minutowe, czy 2 godziny spokoju – zawsze zyskujecie cenne minuty świętego spokoju na pokładzie samolotu. A do tego jest spora szansa, że wyspane dziecko będzie w dobrym nastroju, co ułatwi Wam zarządzenie resztą czasu w powietrzu.
7. Wejdź do samolotu najpóźniej jak się da.
Tak, wiemy, że można wykupić opcję priority i wejść do samolotu pierwszym. I że może wydawać się to fajną opcją, bo stoimy w mniejszej kolejce. Ale nie polecamy tej opcji. Sam boarding potrafi trwać około pół godziny, a w dużych samolotach nawet i 40 minut i więcej. Lotnisko jest znacznie ciekawsze dla dziecka niż ciasny samolot, więc po prostu spacerujcie, bawcie się do momentu kiedy kolejka maksymalnie się zmniejszy. Wiemy, że jako Polacy lubimy w kolejkach stać, ale stanie z wiercącym się ciężarem na rękach zmniejsza kolejkową radość 🙂 Dla odważnych polecamy poczekać nawet na komunikat: „Ostatnich pasażerów lecących do X zapraszamy do bramki nr Y”.
8. Miej dobrze spakowaną torbę dla niemowlaka
Niezależnie od tego, ile bagażu na niemowlaka Wam przysługuje, na pewno musicie dobrze spakować podręczną torbę z najpotrzebniejszymi rzeczami. Najlepiej by była kompaktowa/niewielka, z kieszonkami, byście mogli dobrze rozmieścić drobiazgi i mieć wszystko pod ręką. Torba musi się zmieścić pod fotelem przed Wami, a w praktyce także między Wami w samolocie. Pewnie macie taką torbę/plecak, który zabieracie, gdy wychodzicie z niemowlakiem z domu. Ta wystarczy, sprawdźcie tylko, czy macie wszystkie niezbędne rzeczy. Na końcu tego wpisu podpowiadamy, co my pakujemy do takiej torby,
9. Karm i przeproś się ze smoczkiem
Jeśli lecicie dłużej niż godzinę – raczej przypadnie chociaż jedno karmienie. Postarajcie się, by odbywało się ono podczas startu/lądowania, a dokładniej podczas momentów, kiedy odczuć można (w uszach) zmianę ciśnienia. Jeśli dziecko akurat nie będzie głodne, polecamy smoczek. Nawet jeśli go unikacie w codziennym życiu, tutaj nie miejcie wyrzutów sumienia że dziecko go używa. Zmniejszacie bowiem ryzyko, że dziecko będą bolały uszka.
10. Włączcie trochę kreatywności
Nie zabierzecie na podkład zbyt wielu zabawek, ale weźcie chociaż jedną taką, którą dziecko lubi i jedną taką, która będzie dla niego nowa. Do tego zróbcie coś z niczego – poczytajcie z dzieckiem gazetę, nawet jeśli to Men’s health albo Polityka. Nosisz do letnich sukienek kolorowe bransoletki? Załóż je do samolotu i masz kolejną zabawkę 🙂 My dla świętego spokoju ściągneliśmy też bajki na telefon mimo, że nasze dziecko jeszcze ich nie ogląda. Zawsze kolorowe, migające obrazki to jakiś plan B, C, czy Z 🙂
Na koniec krótka lista co spakować do torby niemowlaka (do wzięcia ze sobą na pokład). Może się przyda!
- kilka pieluszek
- 2 podkłady higieniczne (do położenia na przewijak / siedzenie w poczekalni / siedzenie w samolocie)
- chusteczki mokre – nie tylko do przewijania, ale też do wytarcia np. siedzeń przed nami z mega interesującymi naklejkami instrukcji bezpieczeństwa. Polecamy zabrać niewielkie, ale 2 paczki – jedną wrzucić do torby z rzeczami dla dziecka, a drugą do nerki/naszego plecaka
- 2-3 komplety ubranek na zmianę
- czapka
- mały krem na odparzenia
- kilka zabawek
- 1-2 pieluchy tetrowe/muślinowe/bambusowe – jakichkolwiek używacie. Sprawdzą się jak w domu, a do tego zawsze wspomogą w otuleniu dziecka, jeśli będzie zimno czy będzie zbyt mocny nawiew
- przy karmieniu mlekiem modyfikowanym – 2 butelki + mieszanka (sprawdźcie czy mleko, które pije Wasze dziecko jest dostępne w gotowych buteleczkach. To znacznie ułatwia sprawę)
- mały kocyk
- chusta (o ile jej używacie) – może pomóc w sytuacji, kiedy nie będzie możliwości odbioru wózka przy samolocie, a dopiero na taśmie, a lotnisko jest spore. Wtedy, gdy czeka Was długi spacer po lotnisku, możecie omotać dziecko i odzyskać ręce 🙂 Oprócz tego chusta może zastąpić kocyk na pokładzie samolotu. Jeśli (już) używacie nosidła, możecie je zabrać zamiast chusty
- płyn do dezynfekcji – teraz must have każdego z nas, ale podczas podróży z dzieckiem to takie podwójne must. Nie tylko do dezynfekcji rąk. My używamy też do wytarcia siedzenia w samolocie, stolika i wszystkiego wokół, co dziecko chętnie dotknie 🙂
- smoczki – co najmniej (!) 2 sztuki + sznurek/łańcuszek z klamerką do przyczepienia smoczka do ubranka